Wędkarz streszcza znajomemu swoją ostatnią wyprawę na ryby.
-Pojechałem w weekend na rybki. Rozstawiłem sprzęt, wędki, stołeczek, piwerko. Założyłem robaczka na haczyk i zarzuciłem. Nie mineła minuta i ciach! Uklejeczka się złapała. Szkoda, że takie gówienko ale ciągnę wędkę i kręcę kołowrotkiem. Podjechałem z 5 metrów a tu sru! I okoń capsnął ukleję i siedzi na haczyku. O! dobra nasza. Myślę. Jadę jeszcze szybciej kołowrotkiem a z trzcin szczupak śmignął łabas okonia! Przyciąłem mocniej, haczyk przeszedł przez okonia i siedzi w wardze szczupaka. No aż się spociłem z wrażenia. Kręcę kołowrotkiem zawzięcie. I już prawie jestem na wysokości molo z tym trio na zestawie a tu sumisko. Wielkie, potężne, ze trzy metry długie! Chaps! I łyka tego szczupaka. Już było blisko brzegu. Kręcę kołowrotkiem jak szalony. W pełnym amoku normalnie.Już biorę podbierak do ręki i nie uwierzysz co się stało!
-Nie pierdol! Wieloryb?!
-Nie. Żyłka mi się zerwała...
-Pojechałem w weekend na rybki. Rozstawiłem sprzęt, wędki, stołeczek, piwerko. Założyłem robaczka na haczyk i zarzuciłem. Nie mineła minuta i ciach! Uklejeczka się złapała. Szkoda, że takie gówienko ale ciągnę wędkę i kręcę kołowrotkiem. Podjechałem z 5 metrów a tu sru! I okoń capsnął ukleję i siedzi na haczyku. O! dobra nasza. Myślę. Jadę jeszcze szybciej kołowrotkiem a z trzcin szczupak śmignął łabas okonia! Przyciąłem mocniej, haczyk przeszedł przez okonia i siedzi w wardze szczupaka. No aż się spociłem z wrażenia. Kręcę kołowrotkiem zawzięcie. I już prawie jestem na wysokości molo z tym trio na zestawie a tu sumisko. Wielkie, potężne, ze trzy metry długie! Chaps! I łyka tego szczupaka. Już było blisko brzegu. Kręcę kołowrotkiem jak szalony. W pełnym amoku normalnie.Już biorę podbierak do ręki i nie uwierzysz co się stało!
-Nie pierdol! Wieloryb?!
-Nie. Żyłka mi się zerwała...
Ostatnio edytowany:
2024-04-23 16:51:53
--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".